środa, 31 grudnia 1980

Sylwester 1980

Tatry


1980, grudzień



To był wyjazd rodzinny na Sylwestra do naszej tradycyjnej bazy w Domu Wczasowym "Rakoń" w Szeligówce-Kościelisku.
Jak przypuszczam pobyt zaczął się wcześniej obejmując również Boże Narodzenie.
Zimowy widok kolejki na Kasprowy Wierch, chociaż nie mogę sobie przypomnieć, czy "leciałem" nią również w zimie:

(widokówka KAW z epoki, fot.M.Raczkowski, zbiory własne)
Nie można było wiele kupić w sklepach, więc miedzy innymi dlatego wtedy ludzie nie czekali, aż za nich ktoś wszystko zrobi, lecz aktywnie sami włączali się w przygotowanie wystroju imprezy. Własnoręcznie malowany przez uczestników sylwestrowej imprezki okolicznościowy plakat:
Nasi Gospodarze:
Inne okolicznościowe malunki, widać, że ekipa była wesoła:
Impreza była wspólna dla wszystkich gości. Siebie tu na fotkach jakoś nie widzę. Naszym czyli dzieciarni zajęciem, kiedy dorośli oddawali się rozkoszom stołu, były karty - a to makao, a to gra w osła, a to remik...

Nasz dom "Rakoń" wspominany w innych wpisach o latach osiemdziesiątych a nieopodal niego przystanek autobusowy:
Na poniższych slajdach uwieczniony jest spacer po obecnie znacznie mocniej zabudowanych rejonach Budzówki, Rysulówki i dalej - Staszelówka, może Kierpcówka... Są to skrajnie północno-zachodnie przysiółki Kościeliska, rozłożone na łąkach pod Pasmem Gubałowskim. 
W tle prezentuje się jak sądzę Kominiarski Wierch a z nami buszuje jakiś góralski pies:

To chyba gdzieś w podobnym miejscu, lecz za to widok jest w drugą stronę - to południowe stoki Palenicy Kościeliskiej /1182/:
Tu slajd nieco uszkodzony. Z tyłu coś jak sądzę Butorowy Wierch /1160/, też zresztą stały punkt naszych wycieczek. Kolej krzesełkowa istniała już od 1978 roku i też nią kilka razy jechałem w ramach "atrakcji", chociaż do jej dolnej stacji trzeba było iść dość daleko.
Na pożegnanie tej pięknej odległej zimy ładna fotka polany gdzieś w Kościelisku.

niedziela, 20 lipca 1980

Tatrzańska lampa 80'

Tatry


1980, lipiec



Były to bardzo owocne wczasy :-) Moja ówczesna biblia, zresztą takich samych map było kilka a ta jako jedyna ocalała z deszczów i wichrów na graniach ;-) 
(mapa PPWK)
Na wielu kolejnych zdjęciach z lata 1980 roku jest widoczna piękna pogoda.


Jedną z atrakcji tamtego lata był góralski ślub w niedaleko nas położonym kościele św. Kazimierza Królewicza. 
Było wszystko co trzeba, pytoce na koniach śpiewali weselne przyśpiewki polewając chętnym wypić za zdrowie młodej pary.
Ważniejsze jednak były oczywiście Tatry. Zdarzył się oto taki ładny dzionek. Można zatem zacząć wycieczkę i przejść całość Doliny Małej Łąki aż na Przełęcz Kondracką:
A co potem...
Z przełęczy jeśli dobrze łączę fakty ruszyliśmy na Giewont (to ciekawe, nie mam żadnego zdjęcia z Giewontu, chociaż byłem tam na pewno co najmniej dwa razy).
Albo może ta wycieczka, sądząc po tych samych ubraniach, zaprowadziła nas na szczyt... Kopy Kondrackiej /2005/

Wycieczkę na wymarzone przeze mnie wówczas Czerwone Wierchy zaczynamy z Doliny Kościeliskiej. Szlak czerwony tak jak i dzisiaj prowadzi przez Adamicę i Chudą Turnię:



no i dalej przez Twardy Upłaz do szczytu na granicy. Po dotarciu do Ciemniaka /2096/ idzie się dalej wygodnie grzbietem, już bez takich poważnych podejść.
Na Krzesanicy /2122/:
Jak mam tu zapisane na karteluszkach, schodziliśmy następnie do Kuźnic przez Kondratową i Kalatówki.
Ta pierwsza moja wizyta na Czerwonych Wierchach była bardzo udana. 

Za to tuż przed następnymi zdjęciami pogoda musiała być mocno deszczowa - oto ścieżką w Dolinie Małej Łąki płynie literalnie potok:




Czyli tego dnia dalej nie dało rady iść :-/  A może to był tylko jakiś wcześniejszy rekonesans?

Pojechaliśmy również klasycznie w dostępny łatwo rejon Tatr Wysokich.
Na widokówce kilka ujęć właśnie z tych miejsc, które wtedy odwiedziliśmy. Świstówka Roztocka, Dolina Roztoki, Opalone, Włosienica...

(pocztówka KAW fot.T.Olszewski zbiory własne)
 Nie mogło zatem zabraknąć wizyty w Morskim Oku.
(pocztówka KAW fot.T.Olszewski zbiory własne)

Ale wycieczka nie zakończyła się na fotkach przy Morskim Oku, poszliśmy dalej.
Szlak niebieski prowadzi nas na Świstówkę, ścieżką ponad Dolinę Rybiego Potoku.

A to gdzieś przy szlaku, nie jestem pewien gdzie konkretnie. Może jeszcze przed dotarciem do Kępy /1683/.

Po przejściu grzbietu Opalonego, gdzieś koło Świstowej Czuby otwiera się widok na Dolinę Pięciu Stawów Polskich: 
Buczynowa Dolinka widziana ze szlaku naprzeciwko.
Wróciliśmy do parkingu, jak sądzę na Polanę Włosienica, do której wówczas można było normalnie dojechać. 
(pocztówka BW-P lata 60/70 zbiory własne)
Może poniżej to Wołoszyn gdzieś z Doliny Roztoki, którą zeszliśmy do szosy.

Również w tym samym miejscu musiała zacząć się nasza inna uwieczniona na slajdach wycieczka. Znów przejście Doliną Roztoki tym razem w przeciwną stronę i wyjście ponad próg, z którego spada woda Siklawy
(pocztówka KAW 1977 fot.M.Zaleski zbiory własne)
Idziemy znowu odwiedzić schronisko.



(pocztówka PTTK fot.T.Olszewski)

Pozowanko przy schronisku...Ojciec lubił takie zajawki :-)
Wychodzimy sobie na żółto znakowaną ścieżkę stopniowo wiodącą ponad poziom doliny. 
Widok na Opalony Wierch z żółtego szlaku:

Na Krzyżne doprowadzi nas ten właśnie chodnik:
Ścieżka nie jest szczególnie męcząca i nie zapisała mi się w pamięci źle, lecz przeciwnie jako jedna z najfajniejszych wycieczek tamtego czasu. Po wyjściu na Przełęcz Krzyżne /2113/ przed wędrowcami rozpościera się jeden z piękniejszych tatrzańskich widoków, od Kołowego Szczytu na wschodzie po Krywań na południu.
Po przejściu na drugą stronę otwiera się widok mniej imponujący i mniej rozległy na Dolinę Pańszczycę. Surowy kamienisty krajobraz doliny robił na mnie zaskakująco odmienne wrażenie niż oglądane dotychczas krajobrazy Tatr. Po lewej Dolina Pańszczyca, widoczne również Krzyżne:
(pocztówka BW RUCH fot.M.Zaleski, zbiory własne) 
Ta dosyć długa wycieczka po przejściu przez Halę Gąsienicową zawiodła nas do Kuźnic  i ponownie skończyła się czekaniem na autobus powrotny.
To był piękny wyjazd, który dość dobrze pamiętam do dzisiaj i wywarł na mnie silny wpływ, z nadzieją na przyszłe powroty w Tatry.