2006, listopad
Udała mi się kolejna ustawka z moją zgredzką grupką.
Tym razem zadajemy pekapem do Wadowic. Z Wadowic podjazd jeszcze kawałeczek busem do Ponikwi i możemy ruszać na szlak niebieski.
Mimo, że góra nie jest wysoka, to jednak te 600 metrów trzeba podejść.
Przy schronisku małe fajf minyts for tim:
A potem nasza droga prowadzi dalej, kierunek Łamana Skała /929/ a jeszcze po drodze zbaczamy do Chatki pod Potrójną na drugie śniadanie.
Mieszają się kolory późnej jesieni, w końcu to już połowa listopada była
Miało tu być coś w rodzaju schroniska (wg mapy) tymczasem.. stoi tu od pewnego czasu Zajazd Kocierz, wielki hotel z wielką knajpą. Ponieważ hotel funkcjonuje od niedawna i nie wszystkie atrakcje działają, mamy cenę zniżkową.
Takich wygód dawno nie zaznałem w górach.
Rano humory dopisują, idziemy Małym Szlakiem Beskidzkim w stronę zachodnią, przed nami podejścia na Beskid i Kocierz.
Na Przysłopie Cisowym zmieniamy kolor szlaku i kierunek marszu - będziemy schodzić do zapory w Tresnej.
Po drodze, ponieważ szedłem pierwszy w pewnym odstępie od pozostałych, wyszedłem wprost na wielkiego jelenia - byka stojącego dumnie na stoku, niestety, zanim wyciągnąłem aparat, wielki stwór umknął w las.
W Syptowiu wiszą jeszcze ostatnie jabłuszka
Przekraczamy Sołę po zaporze i z Czernichowa zaczynamy podejście na zachodnią część masywu Beskidu Małego - ale nie wprost niebieskim szlakiem, lecz trochę dookólnie najpierw na Przyszop /601/ i potem żółtą farbą trochę w dół na Przysłop i dopiero czerwonym na przełęcz Pod Czuplem.
Po wyjściu tych 700 czy więcej metrów na Czupel /933/ czeka nas jeszcze tylko spacerek do schroniska na Magurce.
Tutaj kończymy dzisiejszą trasę.
Mamy sporo czasu w schronisku i cały wieczór dla siebie. Siedzimy, gadamy, pijemy piwko.
Następnego dnia to już bez historii, zeszliśmy na Bielsko-Białą - jeśli dobrze pamiętam czerwonym na B.-B. Leszczyny.
Sympatyczne spotkanie z Minibeskidem w ten sposób się zakończyło.