2010, czerwiec
18-20.06.2010 odbyliśmy kolejne karkonoskie wiatowanko w stałym wówczas składzie:
- Malinowski
- Menel
- Michun
Wystartowaliśmy w piątek z Jagniątkowa i Koralową Ścieżką wieczorem dotarliśmy na nocleg do wiaty na czarnym szlaku.
O poranku w naszym luksusowym lokum
Wychodzimy i za chwilę jest już pod górę...
Dalej po czarnym szlaku do Rozdroża pod Jaworem.
Czarny Kocioł Jagniątkowski:
Następnie przechodzimy grzbietem do Odrodzenia gdzie robimy przerwę na drugie śniadanie 😄.
Od Przełęczy Karkonoskiej schodzimy na żółty szlak na czeską stronę i idziemy do schroniska U Białej Łaby.
Przed schroniskiem U Białej Łaby jest odbicie ścieżki dydaktycznej Czarcia Dolina.
W punkcie informacyjnym dowiedzieliśmy się, że wstęp jest płatny ale nas nie było stać 😄
miałem mało koron a koledzy wcale a jeszcze pić się przecież też chciało (no i kto stawia?).
Nie idziemy Doliną Białej Łaby wprost pod górę, lecz kierujemy się w stronę Szpindlerowego Młyna żółtym szlakiem okrążającym długaaśny grzbiet Kozi.
Nieopodal Szpindlerowego Młyna zawracamy na wschód - decydujemy się na trawers Kozich Grzbietów szlakiem żółtym, który wspina się wznoszącym trawersem zbocza coraz to wyżej aż do Ubocza Kozich Grzbietów
(fot. mapy.cz krausv)
i dalej już czerwoną ściechą wychodzimy na Krakonosz /1421/ - jest to superowa miejscówka na posiedzenie i podziwianie panoramy. Niestety, spora ilość ludzi trochę nas zniechęca i maszerujemy do Lucni Boudy.
Popołudniowy odpoczynek i posiłek udaje się tylko dlatego, że można tam płacić kartą 😄.
Z boudy udajemy się szlakiem żółtym do Spalonej Strażnicy,
Nie mamy jednakże dzisiaj ochoty na spanie pod dachem.
Ponieważ w pobliżu brakuje rasowej wiaty dla prawdziwych dziadów, wymyślamy spanko
na ławkach przy Domku Myśliwskim.
Wieczorem wpadł na miejscówkę pracownik Parku, ale okazał się człowiekiem a nie automatem i nie doszło do scysji, wręcz przeciwnie - pogadaliśmy chwilę o górskich tematach.
Rano w humorach i odpowiednio dotlenieni wstajemy
i idziemy na jajecznicę do Samotni.
Dalsza nasza trasa to powrót do Spalonej Strażnicy, odwiedziliśmy również Dom Śląski, Śnieżka (tradycyjnie niezależnie od warunków na szczyt - ja chyba nigdy nie szedłem Drogą Jubileuszową 😄) i zejście żółtym do zielonego czeskiego szlaku i trawersując Czarny Grzbiet do Jelenki.
Dzień długi czerwcowy, więc dalej - na Przełęcz Okraj, jeśli pomnę to czeskim czerwonym.
Zejście do Kowar szlakiem żółtym, na autobus do Jeleniej Góry po wóz bojowy menela.
Tak zakończyło się zataczanie a to na czeską a to na polską stronę Karczków.