2012, październik
Dla mnie zlotowe chodzenie rozpoczęło się w Rajczy , do której dotarliśmy wozem bojowym z Mhu.
Podążyliśmy do Nickuliny i dalej na grzbiecik oddzielający nas od Złatnej.
W Złatnej fajne miejsce na biwak, viating, ognicho
Dotarliśmy z przygodami na Krawculę, gubiąc po drodze szlak.
Już po ciemku i trochę po błocie udało się wydostać w stronę grzbietu i w końcu do schroniska. W schronisku trwał już przedzlot, który uświetniłem przyniesioną własnoręcznie beczką piwa:
Sobota powitała nas pięknym słońcem i jeszcze lepszą widocznością.
Sekcja namiotowa wstaje i się kacowi nie daje.
Widok zdaje się na Lipowską (1323)
Już po drodze ujawniały się też widoczki na Tatry
Rozpędzeni dotarliśmy w trójkę na Pilsko. Tam zalegliśmy bykiem.
Widok z Pilska był nieziemski , panorama rozległa , perspektywa powietrzna nie przeszkadzała , bo powietrze było czyste i przejrzyste jak , że zacytuję klasyka , "ocet". Tatry Wysokie i Zachodnie ,dalej Niżne , Chocz , Orawska Magura , obie Fatry...

Po pewnym czasie lenienia się dotarli do na Catty i JacekK.
Jacek przy swojej ulubionej czynności
Jeszcze trochę zamarudziliśmy na Miziowej, po drodze dopadł nas zachód i zmrok
Potem wszyscy zlotowo się spotkaliśmy przy ognisku.
Przezornie do ogniska nie zabierałem aparatu, coby go później nie szukać po krzakach😄
Sekcja namiotowa
Niedzielę poświęciliśmy na powrót ,ale przedtem marszobiegiem udaliśmy się z Mhu na szczyt Romanki (1366)
Widok ze stoku Romanki w stronę Węgierskiej Górki i Beskidu Śląskiego
I w stronę Słowacji
Po drodze pożegnaliśmy się raz jeszcze z Lidką i Jackiem.
A Red-Angel foci znów coś pięknego
Ale widoki odległe były już tego dnia zaniebieszczone
Takie tam moje impresje
Romanka dostojna

Stonka - Hanysy na Boraczej 😄
Zakończyliśmy imprezę obiadkiem w knajpie w Rajczy, a co, stać nas 😄
Ze zlotu lepiej wspominam drugi dzień z super ogniskiem na Rysiance.
W schronisku na Krawców jakoś nie mogłem złapać klimatu i zwiozłem się na smutno.
Relacja w n.p.m.: