1997, czerwiec
Kolejny raz jedziemy jako opiekunowie wycieczki. Naszym celem jest Krościenko i Szczawnica.
Pogoda jak widać była mieszana, czasem słońce czasem deszcz 😄.
Mieszkaliśmy w Krościenku w jakimś domu wczasowym czy wycieczkowym lub coś w tym stylu.
Mnie niestety zdaje się już w dzień przyjazdu spotkała niemiła przygoda - kiedy na parę minut położyłem się, aby odpocząć, odłożyłem gdzieś obok okulary. Za chwilę zapomniałem o nich i zgniotłem je łokciem...Przy mojej wadzie wzroku to był dramat.
Potem chodziłem tak trochę na ślepo, mało co widząc, próbowałem używać jakieś zastępcze bryle ale to było na nic.
Oprócz pobytu w Szczawnicy pamiętam jeszcze wyjście na grzbiet gdzieś w rejon Szafranówki.
Ale miło też było, szczególnie fajne były oscypki popijane napojem na czarnych porzeczkach...ale to chyba za każdym razem tak bywało.
Wszelkie nasze wykroczenia na szczęście już się przedawniły 😄. Fajowy czas.