Góry Orlickie
2018, kwiecień
Świąteczny pakiet na Jamrozowej Polanie dał nam komforcik spędzenia świąt na luzie i bez szaleństwa zakupów.
Hotel sportowy w charakterze ale stanął na wysokości zadania i zapewnił ładny świąteczny wystrój.
Wielkiego chodzenia nie było. Niestety pogoda nie obdarzyła nas świątecznym prezentem. Zaraz w pierwszy wieczór przeleciałem się do Dusznik przez grzbiet Gajowej.
Na drugi dzień namówiłem ekipę na wycieczkę w poszukiwaniu śniegu w Zieleńcu. Udało się go znaleźć na niebieskim szlaku na Szerlich /1025/.
Masarykowa Chata odwiedzona, było mnóstwo ludzi - to tzw narciarze knajpiani 😁
Potem odsłoniła się trochę Wielka Desztna:
Pamiątkowy kamień Steinmann-Weg ustawiony przy drodze, którą wiedzie szlak:
Potem kolejnego dnia mimo silnego wiatru przeszliśmy się całą grupą do Dusznik-Zdrój.
A ja wieczorem znów zrobiłem sobie szybką przebieżkę tym razem na czeską stronę przez granicę w pobliżu Čihalki. Po drodze trzeba było poradzić sobie z takim "lodowczykiem" na drodze:
Najpierw szlakiem żółtym, potem zielonym a potem pozaszlakowo wylazłem na wzniesienie Hraniczni Les o wysokości 843 m npm. Widoki w stronę szczytu Orlicy były zasłonięte przez chmury
Potem dotarłem do czarnego szlaku biegnącego wzdłuż granicy i z nim wróciłem w dół na Jamrozową Polanę.
Ogólnie wyjazd był udany, było bardzo kameralnie ponieważ hotel jest położony na uboczu z dala od miejsc uczęszczanych przez kuracjuszy i innych "turystów".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz