niedziela, 2 stycznia 2022

Dromader+Baktrian

 Góry Wałbrzyskie



2021, grudzień



Między Świętami a Sylwkiem jest kilka dziwnych dni, w które większość ludzi udaje, że pracuje. Postanowiłem nie udawać chociaż w środę. Udało mi się spiknąć z koleżką z grupy fb, co przy cenach benzyny jest niebagatelną pomocą. Znów pojadę z kimś nieznanym, zobaczymy, jak będzie.

Po siódmej już byliśmy w drodze i planowo dokujemy w Starych Bogaczowicach. Po drodze okazało się, ze mimo różnicy wieku chyba więcej nas łączy niż dzieli co dobrze rokuje na wspólną traskę. Wybrałem to miejsce na start, bo jeszcze od tej strony nie podchodziłem na Trójgarb, ponadto mapa ujawnia różne (możliwe, że ciekawe) skałki do obejrzenia.

Zaczyna się niepozornie

Wbrew prognozom - na szlaku mamy nagłe słońce!

Doszliśmy do ciekawego miejsca: skalnej grzędy opadającej z dwóch stron stoku do najniższego punktu, w którym przebija się wąska strużka wodyChciałem zobaczyć ten wodospad, nie jest imponujący ale i tak fajnie wyglądał:

Kilka dni wcześniej, w mrozy, na pewno wyglądało to jeszcze lepiej. Cóż, w górach trzeba trafić czasem co do minuty z tak zwanym warunem. Przekonamy się o tym ponownie zresztą na szczycie. Lód wygląda jak rzeźba, taka lodoplastyka.
Nagłe strome podejścia przeplatają się z odcinkami płaskimi i kolejnymi rozdrożami. W końcu mamy bez mała 400 metrów na raz do podejścia na tej trasie. Niestety, im bliżej szczytu, tym bardziej wygląda na to, że widzialności nie będziemy mieli zbyt dobrej. Ale po drodze jest fajowo, liczy się podchodzenie.
Mijamy Przełęcz pod Trójgarbem, oddzielającą północny wierzchołek od środkowego i po ostatnim wysiłku wychodzimy na szczyt - Trójgarb /778/. Jest tu kilka osób, które wpadły na podobny pomysł jak my. Po regeneracyjnym łyku z termosów wychodzimy na wieżę. Piździ zdrowo. Na szczęście zabrałem nie tę najcieńszą puchówkę i jestem w stanie wytrzymać w oczekiwaniu na jakiekolwiek widoki.

Coś tam się mirażuje od czasu do czasu ale nie zawsze zdążyłem pstryknąć we właściwym momencie
Chyba Rudawy
Ale ogólnie to Tomek musiał mi wierzyć na słowo, że z tej wieży bywają piękne widoki 😁
Po krótkim odpoczynku na "drugie śniadanie" zeszliśmy na drugą stronę góry, tak, aby powrócić czerwono znakowanym trawersem.
Szlakiem czarnym zeszliśmy przez Skrzyżowanie Siedmiu Dróg...
...głęboko do dolinki, po drodze co i rusz odwracając się przez ramię, co tam widać i słychać na szczycie a było tam zmiennie:
Po odbiciu na szlak żółty znowu musimy zrobić wysokość, którą uprzednio straciliśmy. Podchodzimy na zachodnie zbocza Jagodnika. "Wyrasta" tutaj wiele cieszących oko skałek, w zimie widać je doskonale, wygląda na to, że jesteśmy tu w najlepszej porze - bez chaszczy, kolców i robali.
A na szczycie Jagodnika /619/ doznaję miniobjawienia - nie miałem pojęcia, że są tu tak duże i ładne skałki szczytowe! Dwuosobowa ekipa zadowolona:

Po wspólnej fotce pod tabliczką wyłazimy zaraz na najwyższą skałkę, mimo, że jest śliska od pozostałości śniegu. Jest z niej zarąbisty widok zarówno na otaczające nas skały jak i odległe o kilka kilometrów Stare Bogaczowice (po  lewej z tyłu, niestety na fotce słabiej widoczne niż w rzeczywistości).
Te skałki zaś, znając proporcję, kojarzą mi się z Bastionami Radkowskimi w Górach Stołowych, odklejone od głównego "masywu": 
Tam już nie odważyliśmy się wskakiwać.
Po tym miłym zaskoczeniu na niepozornym szczyciku pozostaje nam tylko zejść do doliny i do auta. Żeby nie dublować odcinka wybraliśmy tym razem stokówkę oznaczoną na mapach jako "ścieżka dydaktyczna" mimo, że w terenie brakuje tego oznakowania.
W ten sposób schodziliśmy całkiem rozległy fragment Masywu Trójgarbu. Po podejściach od strony Lubomina i od Strugi mam zaliczone kolejne ;-) a ponieważ mam całkiem blisko pod tę górę pewnie będą kolejne. Aha, partner okazał się świetny i do pochodzenie i do pogadania więc mam nadzieję częściej opisywać wspólne wypady.

4 komentarze:

  1. No a ja znam tylko to podejście właśnie, z tym że w pełnej zieloności. Białość za mną chodzi...
    Wszystkiego najlepszego na 2022 :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Lidko, Tobie też wzajemnie i do zobaczenia na szlaku! Choćby na Trójgarb z tej czy innej mańki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skałki na Jagodniki są super. Ja je odkryłem jeszcze w czasach przedwieżowych, ale cały czas o nich pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobały mi się bardzo, jestem wielbicielem sudeckich skałek :-)

      Usuń