Góry Wałbrzyskie
2021, grudzień
Między Świętami a Sylwkiem jest kilka dziwnych dni, w które większość ludzi udaje, że pracuje. Postanowiłem nie udawać chociaż w środę. Udało mi się spiknąć z koleżką z grupy fb, co przy cenach benzyny jest niebagatelną pomocą. Znów pojadę z kimś nieznanym, zobaczymy, jak będzie.
Po siódmej już byliśmy w drodze i planowo dokujemy w Starych Bogaczowicach. Po drodze okazało się, ze mimo różnicy wieku chyba więcej nas łączy niż dzieli co dobrze rokuje na wspólną traskę. Wybrałem to miejsce na start, bo jeszcze od tej strony nie podchodziłem na Trójgarb, ponadto mapa ujawnia różne (możliwe, że ciekawe) skałki do obejrzenia.
Wbrew prognozom - na szlaku mamy nagłe słońce!
Doszliśmy do ciekawego miejsca: skalnej grzędy opadającej z dwóch stron stoku do najniższego punktu, w którym przebija się wąska strużka wodyChciałem zobaczyć ten wodospad, nie jest imponujący ale i tak fajnie wyglądał:
Kilka dni wcześniej, w mrozy, na pewno wyglądało to jeszcze lepiej. Cóż, w górach trzeba trafić czasem co do minuty z tak zwanym warunem. Przekonamy się o tym ponownie zresztą na szczycie. Lód wygląda jak rzeźba, taka lodoplastyka.Nagłe strome podejścia przeplatają się z odcinkami płaskimi i kolejnymi rozdrożami. W końcu mamy bez mała 400 metrów na raz do podejścia na tej trasie. Niestety, im bliżej szczytu, tym bardziej wygląda na to, że widzialności nie będziemy mieli zbyt dobrej. Ale po drodze jest fajowo, liczy się podchodzenie.Mijamy Przełęcz pod Trójgarbem, oddzielającą północny wierzchołek od środkowego i po ostatnim wysiłku wychodzimy na szczyt - Trójgarb /778/. Jest tu kilka osób, które wpadły na podobny pomysł jak my. Po regeneracyjnym łyku z termosów wychodzimy na wieżę. Piździ zdrowo. Na szczęście zabrałem nie tę najcieńszą puchówkę i jestem w stanie wytrzymać w oczekiwaniu na jakiekolwiek widoki.Po wspólnej fotce pod tabliczką wyłazimy zaraz na najwyższą skałkę, mimo, że jest śliska od pozostałości śniegu. Jest z niej zarąbisty widok zarówno na otaczające nas skały jak i odległe o kilka kilometrów Stare Bogaczowice (po lewej z tyłu, niestety na fotce słabiej widoczne niż w rzeczywistości).Te skałki zaś, znając proporcję, kojarzą mi się z Bastionami Radkowskimi w Górach Stołowych, odklejone od głównego "masywu":
No a ja znam tylko to podejście właśnie, z tym że w pełnej zieloności. Białość za mną chodzi...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na 2022 :))
Dziękuję Lidko, Tobie też wzajemnie i do zobaczenia na szlaku! Choćby na Trójgarb z tej czy innej mańki ;-)
OdpowiedzUsuńSkałki na Jagodniki są super. Ja je odkryłem jeszcze w czasach przedwieżowych, ale cały czas o nich pamiętam.
OdpowiedzUsuńPodobały mi się bardzo, jestem wielbicielem sudeckich skałek :-)
Usuń