Góry Orlickie+Hanuszovicka Vrchovina
2013, maj
8,- zł - tyle kosztuje przejechanie granicy ...Ale czasem można mieć ten gest
W ten sposób zlądowaliśmy - z moją przyjaciółką Nucteą - w Lichkovie w południowej części Gór Orlickich - dworcowa knajpa była niestety zamknięta , nie dało się więc dnia rozpocząć czeskim pivem :-/
Pogoda nie było zachęcająca , nawet zaczęło krropić...ale przestało 😁
Dalej ścieżka poprowadziła nas do Mladkova , brzegiem Cichej Orlicy.
Po drodze - skałka ze źródełkiem:
Zniszczona zabudowa w Mladkovie
Pojawiają się pierwsze bunkry , których podwójna linia będzie nam towarzyszyć w dalszej części trasy
Odmiennie niż na mapach żółty szlak nie wspina się na Vysoky Kamen (843), lecz trawersuje jego zbocza od północy
Z polany pojawiają się pierwsze fajniejsze widoczki w stronę południowo-zachodnią
...i północno-zachodnią
Aby dostać się jednak na szczyt Vysokego Kamena poszliśmy ścieżką na kreskę
i dostaliśmy się prosto pod strzelnicę kolejnego tradytora
Dalej już z czerwonym szlakiem można się dostać do muzeum twierdzy (czy raczej rejonu umocnionego) Bouda
(zwiedzanie odpuściliśmy , trzebaby czekać na jakąś pełną godzinę zdaje się)
Wiatunia nówka na Rozdrożu Pod Bradlem
Kawałek ostrzejszego - wreszcie - podejścia na Bradlo (988)
Skalny grzebień na jego szczycie
i widoczek
W końcu dotarliśmy na szczyt Suchego Vrchu /995/ z jego słynną falliczną wieżą 😄
Zjedliśmy po syrze, popiliśmy po piwku i po odpoczynku na huśtawkach hollywoodzkich 😄ruszyliśmy dalej
w stronę Bukovej Hory:
Po drodze minęliśmy przecudnej urody wiatę na Czervenovodskim Sedlu
niestety wiata znajduje się tuż obok bufetu i szosy, więc nie wiem, czy można tam spać za free.
Na szczycie Bukovej Hory /958/ każdy może się poczuć jak duch i władca tych gór, Rampuszak na tronie ponadludzkiej wielkości:
W zimie musi tam być niezły młyn, ponieważ szczyt "ozdabia" wielki wyciąg narciarski.
Zeszliśmy żółtym szlakiem, a nie po trasie zjazdowej aby nie ryzykować poślizgu na resztkach śniegu
Bukova Hora od strony wschodniej
Po zejściu z Bukovej trzeba było podjąć jakieś decyzje co do szukania noclegu, pogoda zaczęła się zdziebko psuć więc ruszyliśmy w stronę Czervenej Vody w nadziei znalezienia knajpy z jakąś polievką, może (pliiiz..)czesnoczką...i faktycznie taka się znalazła.
Po zupkach i zakutaniu się w cieplejsze ciuchy, w podnoszącej się mgle i zapadającym zmroku, wspięliśmysię jeszcze na Kriżovą Horę /735/
podejście żółtym szlakiem naprawdę daje popalić, szczególnie na koniec dnia.
Wieża widokowa jest nocą podświetlona
Ranek nie różni się od wieczora - widoków tzw echo
Przy rozchledni jest piękna łukowata wiata z 2007 roku, wygląda jak nowa, zero bazgroł i jakichkolwiek zniszczeń...a jak byłoby u nas? Niech każdy sobie sam odpowie.
Tak się rozpędziliśmy schodząc z góry , ze wpadliśmy na szlak bieżkarski przez Jerzabek /838/ i dalej w stronę kaplicy św. Trójcy. Nagle zawróciliśmy jednak na niebieski szlak i weszliśmy od drugiej strony na Jerzab /1003/
Schodząc z góry można jeszcze zobaczyć żródło Cichej Orlicy - wygląda niepozornie
podobnie jak pierwsze metry jej biegu
W drodze do Kralikóv zahaczyliśmy jeszcze o kolejną wieżę (z 2003 roku) na górce o nazwie Val /790/

Świetny z niej widok na klasztor pielgrzymkowy na Górze Matki Bożej /800/

Szkoda ,ze widzieliśmy niewiele w stronę Śnieżniczka...
Tu już widok na klasztor od strony Kralik(ów)

Nie czekaliśmy na kolejkę do Lichkova, lecz karnęliśmy się tam z buta szosą 😡robiąc kolejne 8 kaemów..
Orientacyjny przebieg wycieczki
Powrót do Polandii za 53 KC czyli... 8,- zł 😄
Może pogoda nie była jakaś super ale przyjemna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz