wtorek, 6 sierpnia 2024

Lipiec - upał - Beskid

 Beskid Śląski


2024, lipiec


Wyjazd rodzinny pod znakiem upałów i burz. Kilka tras udało się jednak zrobić - przy akompaniamencie grzmotów około czternastej-piętnastej.

Nasz codzienny widok z hotelu - mieliśmy zajebistą miejscówkę


Nasz hotel, chociaż niemały, jest karzełkiem przy tym nowo zbudowanym gigancie:
Beskid...

Zawsze górą przechodziłem, nigdy tu nie "zaszłem" no ale w końcu się trafiło.
Wypadliśmy też na Skrzyczne, must be, must see. Byliśmy uprzednio w wielkim deszczu. Dzisiaj będziemy w wielkim słońcu.
Po drodze odkryliśmy niezwykły biotop, tu akurat żerdzianka
Wyjście na Małe Skrzyczne /1211/ na słonecznym plateau 
Im wyżej, tym rozleglejszy widok
Hehe

Zeszliśmy szlakiem zielonym, którego nie znałem jak dotąd. Kolejny to przykład, że nawet tak zantropomorizowany Beskid Śląski potrafi zaskoczyć "fajnością".
Naprzeciwko widać hotel-gigant
Wodospad w Szczyrku


Ot takie tam łażenie po pagórkach. Fajowe. Na Klimczoku /1117/ trafiliśmy (oczywiście) na kolarski wyścig.



Klimczok i po Klimczoku



Jeszcze taki mały wypad na Beskid /860/ ale za to przy akompaniamencie grzmotów.
W sumie bardzo przyjemne wakacje to były.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz