niedziela, 28 stycznia 2001

Duszna odwilż w Dusznikach

Góry Bystrzyckie


2001, styczeń



To zdaje się nasze pierwsze ferie z małym dzieckiem. Udało się wyjechać, by zaznać trochę zimy, niestety, pogoda była dość niżowo-odwilżowa.
Za bazę posłużył nam "Chemik"  w Dusznikach-Zdrój.

Krążyliśmy gdzieś po okolicach Dusznik-Zdroju.



Na pewno pamiętam, że ścieżki zaprowadziły nas grzęznących z wózkami w rozmiękłym śniegu w stronę Zielonego Ludowego stokiem Wroniawy:


Byliśmy również z pewnością czarnym szlakiem przez Gajową na Jamrozową Polanę, a z tamtejszego lokalu pamiętam pyszny rozgrzewający barszczyk, mniam.
Słońca nie uświadczyliśmy przez te kilka dni. Za to przywiozłem pamiątkę - maleńką sadzonkę sudeckiego świerka, którą przechowałem w plastikowym kubeczku. Przejechała te kilkaset kilometrów i obecnie jest u mnie na ogrodzie wielkim drzewem :-o