niedziela, 8 czerwca 2014

The Two Towers


Góry Złote




2014, czerwiec




Korzystając z chwili czasu i cudownej pogody odbyłem 6-8 VI krótką wycieczkę sudecką w doborowym towarzystwie.
Zaczęło się tak sobie , bo dotarcie do Złotego Stoku z Kłodzka zajęło mi połowę czasu poświęconego na dotarcie do samego Kłodzka...
Już wieczorem dostałem się na początek "nowego" szlaku granicznego i po przedarciu się przez chaszcze odwiedziłem pierwszą z wież - na Jaworniku Wielkim, zaległem około jedenastej. Rano obudziły mnie promienie wschodzącego słońca:

W tym momencie poczułem się tak cudownie, jak dawno, dawno, od wielu miesięcy się nie czułem...
Szczęśliwy , poszedłem w dalszą kimkę...
Mój poranny bałaganik:

Pierwsza Wieża:

Poranne widoczki z Wieży w stronę Rychlebów i ogólnie hmm, Księstwa Nyskiego  




upewniły mnie ,że dzień będzie cudny i długi. Zaraz potem ruszyłem do granicy i dalej wzdłuż niej, na Borówkową, która oferuje panoramę 360 stopni z dwudziestu czterech metrów wysokości.
Najpiękniej prezentuje się Śnieżniczek wraz z przyległościami:  

Drugie miejsce przyznaję Jesenikom:  
Na szczycie nawiązałem łączność z drugim M.
Zszedłem sobie w stronę dawnego Heidelbergu czyli Wrzosówki , miejsce zachwyciło mnie


Tutaj nadciągnęły posiłki w takiej oto postaci:  
Powalające wrażenie robi dolina z pozostałościami Wrzosówki, cudną świeżą wczesna zielenią i potokiem Luty:



Menel miał mnóstwo świeżych pomysłów a jednym z nich było odwiedzenie Wójtówki
z małym kościółkiem, przed kościółkiem stoi tablica ku czci poległych w Wielkiej Wojnie mieszkańców , jeden padł we Francji , drugi w Rosji: 


 
Mimo , że upał się wzmagał my nie odpuszczaliśmy , wróciliśmy do Wrzosówki i następnie na grzbiet i Przełęcz Lądecką


Na obiad zeszliśmy do Travnej, gdzie jest restauracja z czeskimi niewyszukanymi daniami ale istotniejsze dla nas były podawane do tychże dań płyny - pivo dla mnie i kofolka dla menelka. 

Pivo mnie rozebrało..😄
 
Ponieważ upał sięgał zenitu zaliczyliśmy drobną poobiednią sjestę a następnie poszliśmy przez rozdroże Pod Bilou Skalou i Skalni Vrch na Wieżę na Borówkowej. Przy okazji zaliczyliśmy szukanie u podnóża Białej Studni i dzięki temu już wiemy , gdzie na pewno jej nie ma. Otóż na mapach i polskiej i czeskiej jej lokalizacja jest błędna, najbliższa prawdy wydaje się być stara niemiecka mapa na tablicy na szczycie.

Sąsiedzi na szczycie (w namiociku) byli sympatyczni i niehałaśliwi - co jak na młodzież nie jest regułą - a my zainstalowaliśmy się na najwyższym, drewnianym pokładzie Transatlantyku Borówkowa.

Rano przy burcie na górnym pokładzie:

Po śniadanku na luzie zeszliśmy sobie znów do Wrzosówki , po drodze odwiedziliśmy jeszcze Kajkówkę - dom malarza. Na drodze spotkaliśmy pana, który potwierdził nasze podejrzenia co do lokalizacji Weisswasser, po chwili pogawędki rozeszliśmy się w swoje strony - on na Borówkową, a my w dół potoku. Menel zażywał grubszej kąpieli, co doprowadziło niestety do skażenia wód powierzchniowych...
Za chwilę zza zakrętu wyłoniły się trzy osoby, wśród których dostrzegłem forowiczkę Francufkę podążającą - a jakże - na Borówkową. Po pogaduszkach zeszliśmy do Lutyni i zasiedliśmy na drugie śniadanie w agro Lutynia 13, wysłuchaliśmy gawędy gospodarza, menel zaś nie odmówił sobie pierogów.
Zeszliśmy dalej w dół do Lądka, ale było jeszcze dość wcześnie. Zostawiliśmy zatem plecaki w wozie bojowym i ruszyliśmy na pętlę wokół Lądka znakowana białoczerwonymi kwadracikami. "Znakowaną" to może za duże słowo, od czasu do czasu można odnaleźć znaczek...
W kolejności odwiedziliśmy - Dzielec czyli Szubienicznę, Iglicę, Skalny Ząb:

Górę Królówkę, ruinki zamku Karpień, i skały Trojan obok szczytu Trojaka.

Tutaj zdarzyła nam się kolejna miła niespodzianka - na skałce ćwiczyła swoje umiejętności grupka wspinaczy a wraz z nimi Zielona, która poratowała nas odrobiną wody, za co wielce dziękujemy!
Imprezę zakończyliśmy w Lądku obiadem w Cecylii czyli dawnym Domu Królewskim (Konigshaus). Obiadek może niewyrafinowany ale cena nas ujęła - 20 zyli za dwa dania?


Dziękuję niniejszym Menelowi za towarzystwo, rozmowy i obsługę komunikacyjną.
Oby więcej i częściej.