niedziela, 6 września 2020

Szybko w Stolove czyli fast into the Table Mountains ;-)

 2020, wrzesień



Góry Stołowe



Znowu się dziwnie ułożyło, że wpadłem na dzień do Karłowa. Chciałem pokazać gościowi z dalekiej Kanady, że polskie góry są piękne. Jakież inne w tej części Polski lepiej by się do tego  nadawały, niż Stołowe?

Wyjazd z Pń o szóstej w strugach deszczu, po drodze koło Leszna dosłownie ściana wody, a przecież prognozy wskazywały piękny dzień?! We Wrocławiu zaczęło się robić lepiej, a kiedy  przyziemiliśmy na parkingu w Karłowie było już tak jak miało być-błękitne niebko. 

Plan miałem prosty: Szczeliniec Wielki i Błędne Skały. Wybrałem termin korzystając z zakończenia wakacji i w czwartek, żeby nie trafić na weekend. Faktycznie, dzięki temu ludzi była umiarkowana ilość. 

Nie ma co się rozwodzić nad trasą, wiadomo, chodnik z Karłowa na górę, kasa i potem wspaniałe skalne teatrum.

To ten najwyższy niby punkt? /919/

Małpiszon:

Koruna, już w Czechach:


Dwaj orkowie się kłócą, jeden z Isengardu, drugi z Mordoru:
Schodzimy
Czerwony szlak (GSS) przeznakowano...na pole, chyba przez to, że zbudowano w środku PNGS szosę asfaltową (Machowską Drogę).
Tym niemniej, przez skałkę Pustelnik /790/ w końcu szlak dociera do Zielonej Drogi i nią podąża dalej
Tutaj można się zrelaksować, turystów na drodze mało, ponieważ większość wybiera wersję: "auto>parking>szczyt" :-) Nie będę nad tym płakał.
A na Zielonej Drodze oprócz Ptasiej Skały przecież takie fajne rzeczy są:

Jakieś majańskie budowle :-) 
Wychodzimy na ścieżkę, jest trochę ludzi, ale większość po prostu wraca do parkingu po przejściu skał.
Znów kasa i w labirynt (maze). Równolegle z nami idzie czeska para z prześmiesznym pieskiem zwanym Mayo, który ciągle to podbiega do nas, to spieprza w podskokach z powrotem do swoich państwa :-)
Niestety, w Błędne Skały - a było nie było są to góry - nie potrzeba już brać przyzwoitych butów na błoto - stopień ułatwień sięgnął kolejnego poziomu absurdu, chodzi się po podłogach drewnianych. Ciekawe jaki będzie kolejny krok? Wypożyczalnia wózków samobieżnych?
Przeszliśmy labirynt, ja oczywiście z każdym kolejnym razem coraz gorzej się mieszczę w tych szczelinkach...


No i powrót tym samym szlakiem do Karłowa.
W Karłowie jest ciekawa restauracja Stolove, dania kuchni fusion, ja zjadłem dobry czarny makaron z krewetkami w pikantnym sosie a młodzież hamburgera z camembertem zamiast kotleta i tofu z warzywami, wszystko bardzo dobre. A i frytki z batatów, super. Wycieczka jak sądzę się udała, chociaż w powrotnej drodze staliśmy w korku z powodu wypadku ze skutkiem śmiertelnym koło Łagiewnik.